Świadomość tych specyficznych oczekiwań klienta wobec psychoterapii może pomóc terapeucie w lepszym zrozumieniu go i określeniu sposobu pracy. Z kolei dla klienta rozmowa na temat tych oczekiwań może być sama w sobie źródłem ważnych wglądów.
Poziom pierwszy nazywa opiekuńczym. Nawiązują go ci klienci, którzy przede wszystkim poszukują opieki kogoś, na kogo mogą się zdać, kto mógłby się o nich zatroszczyć i pokierować nimi. Sam fakt bycia w takiej relacji terapeutycznej sprawi, że raczej nie będą oni czuli się gorzej, niż do tej pory, bowiem jedyne, czego chcą, to wsparcia. Jak można by opisać taki rodzaj relacji? Posłużyłbym się tu metaforą „dziecko – rodzic”.
Poziom pierwszy nazywa opiekuńczym. Nawiązują go ci klienci, którzy przede wszystkim poszukują opieki kogoś, na kogo mogą się zdać, kto mógłby się o nich zatroszczyć i pokierować nimi. Sam fakt bycia w takiej relacji terapeutycznej sprawi, że raczej nie będą oni czuli się gorzej, niż do tej pory, bowiem jedyne, czego chcą, to wsparcia. Jak można by opisać taki rodzaj relacji? Posłużyłbym się tu metaforą „dziecko – rodzic”.
Poziom drugi zwany jest medycznym. Dotyczy on osób, które zgłaszają się na psychoterapię, by poczuć się lepiej - lepiej w konsekwencji rozwiązania problemu, usunięcia objawu, np. fobii, bezsenności, nieśmiałości. Ci klienci zainteresowani są pozbyciem się cierpienia i dojściem do równowagi, zachowaniem status quo. Do opisu tego rodzaju relacji użyłbym metafory „pacjent – lekarz”.
Poziom trzeci można nazwać rozwojowym. Ta motywacja do psychoterapii dotyczy osób, które chcą dowiedzieć się o sobie więcej, doświadczyć nieznanych im sfer własnej osobowości i są gotowi nawet pocierpieć, aby ulepszyć siebie i rozwinąć się. Tu już nie chodzi o dorównanie do względnej równowagi, lecz o gotowość zburzenia starego porządku, by wybudować nowy, lepszy dla siebie na dzień dzisiejszy. Metafora takiej relacji może być po części oddana słowami „adept – przewodnik”.
Uważam, że motywacja rozwojowa w czystym przypadku zdarza się niezmiernie rzadko, nawet wśród kandydatów na psychoterapeutów, którzy odbywają wieloletnią własną psychoterapię. Wszyscy bowiem jesteśmy ludźmi tak czy inaczej zranionymi, którzy potrzebują najpierw opatrzyć rany, doznać opieki, zanim będziemy gotowi iść dalej, ryzykować i zmieniać się.
Korzystając więc z powyższej kategoryzacji oczekiwań związanych z psychoterapią, można by pokusić się o wskazanie, jaka forma terapii dla kogo będzie optymalna. Przede wszystkim przypuszczam, że do każdego rodzaju psychoterapii trafiają klienci z każdym z wymienionych rodzajów motywacji i zadaniem psychoterapeuty jest tę wiodącą motywację rozpoznać i umiejętnie z klientem omawiać. Ponadto uważam, że każda metoda psychoterapeutyczna ma coś do zaoferowania klientowi, niezależnie od jego aktualnej motywacji do psychoterapii.
Sądzę jednak, że osoby kierujące się przede wszystkim potrzebą opieki nie muszą w ogóle trafić do psychoterapeuty. Dowolna forma wsparcia psychologicznego może być dla nich zupełnie wystarczająca. Dodatkowe poczucie oparcia w psychologu jako osobie mądrej, widzącej więcej, może wynikać ze stosowanych przez niego technik diagnostycznych, które potocznie kojarzą się z tajemniczym i ciekawym narzędziem. Ponadto stałość osoby wspierającej często zaspokaja ich emocjonalne potrzeby. Podobnie regularne wizyty u psychiatry mogą spełniać podobną funkcję. Psychiatra dając leki, daje również to, co ten lek symbolizuje: niektórzy pacjenci przeżywają to jako rodzaj „dobrego pokarmu”.
Osoby kierujące się motywacją medyczną z dużym powodzeniem mogą skorzystać z różnych rodzajów psychoterapii krótkoterminowej. Ten rodzaj terapii jest skoncentrowany na rozwiązaniu konkretnego, dokuczliwego problemu. Psychoterapie krótkoterminowe najczęściej oferują psychoterapeuci behawioralni, poznawczo-behawioralni, eriksonowscy, terapeuci NLP, strategiczni, systemowi oraz niektórzy terapeuci psychodynamiczni. W takiej psychoterapii nie jest niezbędne powracanie do własnej przeszłości i badanie jej wpływu na teraźniejszość. Na pewno jednak wskazana jest pewna otwartość na to, co nowe, choćby po to, by móc owocnie skorzystać z dobrodziejstw różnych proponowanych przez terapeutę technik.
Osoby kierowane głęboką chęcią rozwoju autentyczną potrzebą poznawania siebie, trafią prawdopodobnie częściej do psychoanalityka, terapeuty psychoanalitycznego (już sam setting jest sprawdzianem motywacji), psychodynamicznego albo do psychoterapeuty Gestalt lub egzystencjalnego. Terapie takie trwają często kilka lat, a sesje terapii psychoanalitycznej odbywają się kilka razy w tygodniu. Rzecz jasna, w takiego rodzaju psychoterapii jak najbardziej możliwe jest czerpanie wsparcia, czy doświadczenie bycia zaopiekowanym, zwłaszcza na początku terapii może być to ważne. Tego rodzaju długoterminowe psychoterapie są jednak skuteczne dzięki temu, że klient uczy się konfrontować ze sobą, z różnymi wewnętrznymi aspektami, znosić pewną frustrację, odkrywa, kim może być, a kim nie będzie, a także dzięki temu, że odważa się zmienić swoje głęboko zakorzenione nastawienia do siebie i rzeczywistości.
Na podstawie: Eric H. Marcus, Logika braku logiki, w: Nowe strategie i techniki pomocy psychologicznej, red. Santorski, PTHP 1984.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz