Nie będę tu pisał o rzeczach oczywistych: psychoterapeuta zarabia, bo wykształcił się, ma zawód, pracuje, świadczy „usługi dla ludności”, często utrzymuje rodzinę, płaci kredyty i wierzytelności itd. Tak jak piekarz. Albo mechanik. Jak każdy.
W odzewie na kryzys spowodowany epidemią, część specjalistów oferuje ograniczoną pomoc bezpłatną a część pacjentów wręcz jawnie się jej domaga. Ci, którzy chcieliby, aby psychoterapia była bezpłatna, często powołują się na argument, że praca psychologa to służba. Terapeutom nie trzeba jednak przypominać o powołaniu. Pragnienie misji u wielu z nich jest aż zbyt wysokie, o czym pisałem tutaj.