Kazimierz Nowak lub aut. nieznany, Rest dromaders, public domain |
Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem.
(Koh 3,1)
Wakacje są dla psychoterapeuty czasem szczególnym, mimo
paradoksu, że wtedy to właśnie mniej pracuje.
Setki godzin spędzonych w gabinecie i niezliczona ilość
przyjętych, ludzkich emocji, cierpień i udręk domaga się takiego czasu, kiedy
terapeuta będzie mógł stać się tym, który przyjmuje a nie tylko daje, i to
często tak wiele.
Pisałem już w innych fragmentach tego bloga, jak to
psychoterapeuta pracuje nie tylko swoją metodą, ale i osobowością, a nawet
cichym przykładem życia. Nie wolno nam, terapeutom, wymagać od naszych
klientów, że będą żyli lepiej od nas samych. Mam tu na myśli ryzyko
niebezpiecznej hipokryzji, jeśli terapeuta tak bezkreśnie oddany sprawie
rozwoju i harmonii życia swojego klienta sam popadnie w pracoholizm. Chodzi
jednak nie tylko o hipokryzję, gdyż brak regularnej i wzmacniającej regeneracji
terapeuty jest realnym niebezpieczeństwem dla prowadzonych przez niego psychoterapii.
Dla terapeutów zaznajomionych z psychoterapią Gestalt
ciekawą inspiracją może okazać się ważny element tego podejścia – cykl energetyczny
Zinkera. Ten schemat teoretyczny opisuje krok po kroku fazy każdego ludzkiego
doświadczenia lub ich ograniczenia. Doświadczenie zaczyna się od fazy doznania,
następnie przebiega przez świadomość, mobilizację, działanie, kontakt aż do
wycofania.
Niestety nasza kultura odnosi się z uprzedzeniem wobec tego
naturalnego rytmu i faworyzuje efektywność, mobilizację i działanie.
Kontaktowość jest milej widziana niż upodobanie do chwil samotności.
Pracowitość uchodzi za cnotę a lenistwo za jeden z grzechów głównych. Aktywność
zdobywa pochwały a bierność gani się w każdym wymiarze życia.
Jeśli człowiek (a psychoterapeutów także to dotyczy),
odczuwa opór przed oddaniem się odpoczynkowi lub wyjazdem na wakacje, to
prawdopodobnie wg schematu Zinkera doświadcza blokady między fazą kontaktu i
wycofania lub wycofania i doznania (tam, gdzie jest miejsce na wejście w
twórczą próżnię).
Dla wielu samotność oznacza poczucie osamotnienia. Dla kreatywnych, zdrowych ludzi samotność jest stanem, w którym człowiek czuje się dobrze, solidnie zakorzeniony i wspomaga sam siebie będąc samotny. (…) U podstaw obawy przed samotnością lub brakiem aktywności leży obawa przed całkowitym bezruchem – śmiercią. Osoba, która walczy przeciwko rezygnowaniu z dnia i pozostaje na nogach do czwartej rano, może po prostu obawiać się dziennego rytmu życia i umierania.
Joseph Zinker, Proces twórczy w terapii Gestalt
Maslow
wymieniał zamiłowanie do chwil samotności jako cechę osób samorealizujących
się.
Ale
nie przede wszystkim teorie, lecz zdrowy rozsądek, odpowiedzialność za siebie i
prowadzone w gabinecie psychoterapie powinna skłaniać terapeutę do uczynienia z
odpoczynku doświadczenia sacrum.
Może
więc nie jest dobrym pomysłem wyjeżdżanie podczas wakacji na warsztaty
doszkalające, ani zabieranie na plażę opasłego tomu podręcznika psychoterapii?
Może czas mniejszego ruchu we własnej praktyce jest błogosławieństwem, którego
niepotrzebnie boją się psychoterapeuci?
Zatem
Terapeutko, Terapeuto – czas zrobić to, w czym tak konsekwentnie pomagasz swoim
klientom: zamknij komputer, otwórz mapę, powędruj wzrokiem za błękitem morza,
brązem gór lub zielenią lasów a następnie posłuchaj kompasu serca, w którym
kierunku się skłania. Kup bilet i jedź, porzuć na chwilę rozum i otwórz się na zmysły.
Jest czas by mieć
OdpowiedzUsuńjest czas by tracić
jest czas by szukać
jest czas zobaczyć
Mieć w górze niebo
w sobie spokój
pod sobą krzesło
a świat gdzieś z boku
Jest czas na słowa
jest czas milczenia
jest czas być w słońcu
jest czas być w cieniu
Mieć ręce pod głową
zmrużone oczy
patrzeć jak życie
się toczy
Jest czas by pytać
jest czas by wiedzieć
jest czas by śnić
jest czas dla Ciebie
Jest czas by wiedzieć
między chwilami
to czego nie ma
a jest ...
-------
Odpuszczanie bywa czasem trudniejsze od dzialania:)
E.