wtorek, 8 listopada 2022

Psychoterapia - poradnictwo - coaching



Dziedziny psychoterapii, pomocy psychologicznej i coachingu to pokrewne obszary mające dużą część wspólną. Jest nią profesjonalna i jednocześnie osobista relacja profesjonalisty z osobą wspomaganą oraz ogólny cel zwiększenia satysfakcji klienta z własnego funkcjonowania. Wszystkie zakładają gotowość do autorefleksji i introspekcji po stronie wspomaganego.

Dziedzina pomocy psychologicznej, nazywana jest też poradnictwem lub wsparciem psychologicznym (counselling). Studenci psychoterapii, którzy jeszcze nie mają pozwolenia na prowadzenie psychoterapii, a uzyskali pozwolenie na świadczenie pomocy psychologicznej, często pytają mnie o różnicę między tymi dwoma. Mam nadzieję rozjaśnić tę kwestię.

Przede wszystkim, psychoterapia jest spośród powyższych dziedziną najpojemniejszą, kompetentną w najszerszym zakresie problemów, które mogą się rozciągać od głębokiej psychopatologii osobowości aż po jej „kosmetyczne szlify”. Jako jedyna z nich nadaje się do obszaru leczenia zaburzeń psychicznych i poza niego wykracza.

Zauważyłem, że przedstawiciele zawodów medycznych częściej adresują psychoterapię do osób z zaburzeniami natury psychicznej, a poradnictwo ujmują jako formę pomocy oferowaną osobom "zdrowym", lecz doświadczającym dyskomfortu psychicznego w kontekście kryzysów rozwojowych i trudności przystosowawczych. Krytykuję zarówno czarno-biały podział na zdrowych i chorych, jak również założenie, że coś spośród tych usług jest wyłącznie dla kogoś. 

Psychoterapia jest dobrym wyborem dla osoby doświadczającej nadmiaru dyskomfortu wynikającego prawdopodobnie z jej własnych, wewnętrznych sposobów przetwarzania rzeczywistości, niezależnie, czy osoba ta spełnia psychiatryczne kryteria zaburzenia. 

Pomoc psychologiczna jest dobrym wyborem dla osoby, która znalazła się w sytuacji problemowej, która może przekraczać jej wewnętrzne i zewnętrzne zasoby, i nie cierpi na trwałe i/lub głębokie zaburzenia natury emocjonalnej.

Coaching jest dobrym wyborem dla osoby, która chce sobie wyznaczyć i osiągnąć pewne osobiste lub zawodowe cele i jest wystarczająco zintegrowana wewnętrznie jak również potrafi wystarczająco adekwatnie i konstruktywnie myśleć o swojej przyszłości (poważniejsze zaburzenia depresyjne stanowią przeciwwskazanie). 

Dobrze by było, aby zarówno coach jak i osoba udzielająca poradnictwa, znały zagadnienia psychopatologii, aby nie sfrustrować siebie i wspomaganego w sytuacji, kiedy ten ostatni potrzebuje czegoś innego, np. kontaktu psychiatrycznego.

Dalsze różnice opiszę na pięciu nierozłącznych, czyli częściowo pokrywających się wymiarach. Oznacza to, że granice między tymi obszarami są płynne.

1. Koncentracja na deficycie vs zasobach


Zawsze czegoś mamy więcej a czegoś mniej. Coś się w nas rozwinęło pełniej a coś słabiej. Różne szkoły terapeutyczne w różnym stopniu koncentrują się na tym, co trzeba „wyleczyć” a tym, co uwypuklić jako „zdrowe” i przydatne do dalszego radzenia sobie z problemami.

W modelu psychoterapii zorientowanym na deficycie, psychoterapeuta będzie używał dostępnych technik zmierzających do złagodzenia psychopatologii, uzupełnienia deficytu (na ile to możliwe), pokonania ograniczenia charakterologicznego, „wyleczenia rany”. Jednak nawet współczesne podejścia psychoanalityczne i psychodynamiczne coraz bardziej zajmują się teraźniejszością pacjenta i aktualnymi zjawiskami w relacji terapeutycznej. Niemniej, wspomniane nurty są dość sceptyczne co do zakresu, w jakim osobowość może się uelastycznić.

Nurt humanistyczny od początku istnienia odznacza się dużą wiarą w zasoby obecne w człowieku. W ramach tego nurtu w II połowie XX wieku pojawiły się różne ruchy potencjału ludzkiego, a pojęcie „nieświadomości” odnosiło się nie tyle do nieświadomych konfliktów i wypartego materiału, lecz głównie do nieuświadomionych możliwości.

Pomoc psychologiczna może operować na deficycie, kiedy klient uczy się kompetencji psychologicznych, których wcześniej nie miał. Może również opierać się na transformacji posiadanych zasobów, np. uczeń pracujący ze specjalistą nad odnalezieniem swojej ścieżki zawodowej.


Za najbardziej biegłe w poruszaniu się po zasobach uważam podejście systemowe i ericksonowskie.

Obecnie uważamy, że deficyt i zasób mogą być względne. To, co w jednym kontekście jest deficytem, w innym jest zasobem. Nie można też uznać, że deficyt jest głębiej ulokowany niż zasób.

psychoterapia skupiona na deficycie i terapia skupiona na zasobach

2. Koncentracja na przeszłości vs teraźniejszości (i przyszłości)


Przeszłość nie jest równa deficytowi a teraźniejszość zasobom. Przeszłość to nie tylko rana, ale i dar, miłość, „wyposażenie”. A nawet rana, to nie tylko ból, ale i sposób poradzenia sobie z nim, jaki osoba rozwinęła. Ktoś, kto będąc poniżanym (rana), nauczył się być „twardzielem” (obrona), może korzystać z tego jako zasobu w niejednym zawodzie. 

Problemem jest usztywnienie. Charakter to sztywna, anachroniczna część osobowości. Słowo “anachroniczny” ('ana-' = zły; 'chronos' = czas) oznacza błędny czas, akontekstualność. To, co było dla nas funkcjonalne kiedyś, może być nieprzydatne lub szkodliwe dziś. Jedynym z zadań psychoterapii jest rozmiękczanie charakterologicznych usztywnień nabytych w przeszłości.

Współczesna psychoterapia Gestalt wydaje mi się dobrze wyważona między znaczeniem przypisywanym przeszłości a pracą nad aktualnym doświadczeniem pacjenta i jego celami na przyszłość. Terapeuta dba o to, aby klient mógł doświadczyć emocjonalnego domknięcia tzw. niedokończonych figur (sytuacji) z przeszłości, na ile to możliwe. Pytanie „po co to robię (funkcja) uważane jest za ważniejsze od „dlaczego / z jakiego powodu to robię” (przyczyna).

W ramach pomocy psychologicznej klient może opowiadać o przeszłych doświadczeniach, jednak sposób reagowania terapeuty będzie polegał na uważnym słuchaniu, wyrażaniu empatii, docenianiu sposobów, w jakie osoba sobie wówczas poradziła, nie zaś na technikach prowadzących do przepracowania tamtych doświadczeń wskutek np. aktulizowania ich w teraźniejszości. Również coach uszanuje wypowiedź klienta na temat bolesnej przeszłości, jednak w przypadku istotnego problemu emocjonalnego, utrudniającego swobodne korzystanie z coachingu, zasugeruje mu psychoterapię. To właśnie w psychoterapii te usztywnienia z przeszłości będą rozmiękczane i uelastyczniane.

3. Praca na nieświadomym vs świadomym materiale


Najwięcej pola do popisu pod względem pracy na nieświadomości ludzkiej psyche mają poszczególne odmiany psychoanalizy (wg mnie analiza Jungowska odznacza się tu wyjątkowym bogactwem wraz z nieświadomością zbiorową i archetypami) oraz podejście psychodynamiczne. Humanistyczne podejście Gestalt jest bardzo otwarte na nieświadomość, różni się jednak od psychoanalizy metodologią docierania do nieświadomego. W terapiach psychoanalitycznych pacjent może bezpośrednio zetknąć się z własną nieświadomością poprzez usłyszenie interpretacji, w psychoterapii Gestalt kierunek posuwania się zawsze jest z góry w dół, od świadomego czyli od tego, co fenomenologicznie oczywiste, następnie poprzez np. nasilenie tego (gest, ruch, intonacja), ku świadomości i wglądowi.

Chociaż podejście ericksonowskie operuje głównie na zasobach, posługuje się ono według mnie pewną formą pracy z nieświadomością, kiedy to pacjent będąc w stanie transu hipnotycznego (nie jest to ani trans, ani hipnoza w potocznym rozumieniu tego słowa) dokonuje pewnych działań na symbolicznych przedmiotach, co ma bezpośrednie przełożenie na rozwiązanie problemu. Uważam, że praca w podejściu poznawczo – behawioralnym opiera się głównie na materiale nie powodującym wielu konfliktów wewnętrznych na drodze do uświadomienia i asymilacji, np. automatyczne myśli, schematy. Wydaje mi się, że zarówno pomoc psychologiczna jak i coaching w największym stopniu bazują na materiale świadomym klienta. Nie oznacza to, że w poradnictwie czy coachingu nie możemy uświadomić sobie nowych rzeczy o sobie. Coachee może nazwać nie nazwane wcześniej własne wartości i podejmować decyzje z ich uwzględnieniem.

4. Koncentracja na zmianie osobowości vs na rozwiązaniu problemu / osiągnięciu celu


Psychoterapia, poradnictwo i coaching inaczej rozkładają akcenty. W sprawie rozwiązania wewnętrznego problemu natury emocjonalnej klient zgłasza się na psychoterapię, w sprawie rozwiązania problemu życiowego po pomoc psychologiczną, zaś w sprawie osiągnięcia celu życiowego, zawodowego może udać się do coacha. Rzecz jasna, w psychoterapii także rozmawiamy o celach, ale trochę inaczej niż w coachingu. Cel w psychoterapii formułowany jest na płaszczyźnie wewnętrznej pacjenta, np. ograniczyć powtarzalne uczucie odrzucenia w związkach z ludźmi, uzdolnić się do trwałych relacji. Cel w coachingu może być w rzeczywistości obiektywnej, zewnętrznej, np. Osiągnąć awans zawodowy w ciągu 3 lat… Rozwinąć własny styl przywództwa… Wypracować zdrowy balans między pracą a życiem osobistym… Nauczyć się języka japońskiego. Psychoterapeuta skupi się bardziej na identyfikowaniu wewnętrznych przeszkód osobowościowych na drodze do celu: Jak pani myśli, co w pani wewnętrznym funkcjonowaniu przeszkadza pani zmierzać do celu, który deklaruje, że chce osiągnąć? Albo: Jaki pan rozumie fakt, że chce mieć pracę i od 2 lat pozostaje bezrobotny? Być może do zbadania będzie tu konflikt: „Chcę więcej zarabiać” (świadome) i jednocześnie „Nie chcę wchodzić w rywalizację, nie chcę czuć się egoistą” (mniej świadomie). Brak partnera i poczucie samotności nie mogą być rozwiązane bez złagodzenia lęku przed odrzuceniem. Z kolei coach, wnikliwie i twórczo poruszy wszystkie te struny w kliencie, które pobudzą jego motywację i pomysłowość w osiąganiu celu. Nie ignorując ryzyka związanego osiągnięciem celu, bardziej niż na przeszkodach skupi się jednak na zasobach umożliwiających postęp w kierunku osiągnięcia tego celu. 

Często jednak człowiek nie wie, do kogo z czym ma się zgłosić. Może się zdarzyć, że przychodzi do coacha z deklarowanym tematem zawodowym lecz jakimś problemem okazuje się trudność w stawianiu granic, np. szefowi. O ile taki problem nie ma ewidentnie charakteru psychopatologicznego, może być przepracowany za pomocą procesu coachingowego.

5. Proporcja między frustracją i wsparciem


Wychodząc od sformułowania Laury Perls, wielu gestaltystów kieruje się zasadą, aby podczas spotkania terapeutycznego zaoferować tyle wsparcia, ile konieczne i dopuszczać tyle frustracji, na ile możliwe.

Optymalny poziom frustracji jest silnikiem rozwoju osobowości u dziecka. Za mało frustracji, i self dziecka nie zdoła się prawidłowo wyodrębniać z prajedni z matką. Pozostanie na zbyt długo w rodzaju zlania się, w symbiotycznym „my”. Adekwatna frustracja prowadzi do wyodrębnienia się. Zbyt dużo frustracji to ryzyko doświadczeń trudnych do zasymilowania, takich jak niewystarczające poczucie prawa do istnienia, negacja własnych potrzeb fizycznych i emocjonalnych.

Psychoterapie psychoanalityczno – psychodynamiczne uchodzą za bardziej frustrujące w tym sensie, że terapeuta pochyla się nad emocjonalnymi oczekiwaniami pacjenta, jednak nie spełnia ich w sensie dosłownym, np. nie przytula pacjenta, nie pociesza. Dzieje się tak nie z powodu braku empatii czy zamiłowania do dystansu terapeuty, jak sugerowałyby niektóre stereotypy czy dowcipy, lecz ze względu na dokładnie uzasadnioną teorię i metodologię pracy. Inny aspekt frustracji polega na tym, że terapeuta psychodynamiczny w małym stopniu ujawnia siebie w reakcji na klienta, nie strukturyzuje sesji, może interpretować, taktownie konfrontować. 

Terapeuci humanistyczni widzą tu większy zakres możliwych reakcji, uwzględniając kontakt fizyczny, jednak staranne omówienie i zrozumienie takiej interakcji i tak jest wskazane. Bezpośrednie wyrażanie akceptacji, empatii i wsparcia najmocniej chyba pojawiło się w terapii skoncentrowanej na osobie Carla Rogersa, który uważał je za czynniki terapeutyczne konieczne i wystarczające do zaistnienia zmiany terapeutycznej.

Pomoc psychologiczna ma zastosowanie w takich obszarach, jak edukacja, interwencja kryzysowa, choroby somatyczne, toteż musi być aktywnie wspierająca niejako z założenia. Oczywiście nie oznacza to, że pomagacz robi wszystko, czego oczekuje wspomagany. Jednak w pracy z osobami w ostrym kryzysie życiowym, np. po kataklizmie, trudno wyobrazić sobie pożytek z wycofanego terapeuty. Aktywne wsparcie, ciepło, konkretne techniki radzenia sobie z problemem, (np. techniki asertywności, relaksacji) czy nawet rady podawane wspieranemu mogą być właściwym sposobem pracy.

6. Kwestie techniczne


Zawód psychoterapeuty wymaga co najmniej czteroletniego podyplomowego szkolenia, obejmującego poza edukacją adepta jego własną terapię i praktykę pod superwizją. Następnie kandydat może ubiegać się o certyfikat jednego z uznanych towarzystw psychoterapeutycznych. Psychoterapia zazwyczaj odbywa się raz na tydzień i trwa od pół roku do kilku lat.

Kształcenie w zakresie poradnictwa psychologicznego praktycznie nie jest w żaden sposób usystematyzowane. Forma i częstotliwość pomocy psychologicznej jest ustalana indywidualnie.

Kształcenie w zawodzie coacha odbywa się podyplomowo i daje możliwość uzyskania międzynarodowego certyfikatu (ICF, ICC). Coaching zwykle zajmuje od 8 do 10 sesji, odbywa się co dwa tygodnie i trwa około pół roku.


Konsultacja merytoryczna: Jacek Jokś, coach ICF, PCC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz