niedziela, 20 kwietnia 2014

Która psychoterapia leczy rany?

Jaką psychoterapię wybrać - ludzie w labiryncie
Ucieszyłem się z publikacji przez Gazetę Wyborczą artykułu (będącego prawdopodobnie listem skierowanym do redakcji Gazety), który stanowi adekwatną ripostę na dotychczasowe wypowiedzi dra Tomasza Witkowskiego na temat psychoterapii. 

Wypowiedzi, które zdradzają więcej jego osobistych uprzedzeń, niegodnych naukowca, niż rzetelnych informacji o psychoterapii. Bo czy naukowiec może arbitralnie uznawać, które badania naukowe uwzględni a które pominie, formułując wnioski? Albo czy naukowiec może ignorować te badania, które są niezgodne z tezami, które chciałby udowodnić w swojej pracy naukowe? Wygląda na to, że dr Witkowski z podważania psychoterapii uczynił misję swojego życia naukowego.

Głos w obronie dobrego imienia profesjonalnej psychoterapii jako metody o udowodnionej skuteczności zabrała psychoterapeutka z ośrodka Humani w Poznaniu w swoim artykule Nie zawsze czas wyleczy rany. Nie będę streszczał artykułu, który zawiera celne sprostowania co myśli dra Witkowskiego i który warto przeczytać. Artykuł nie tylko zajmuje stanowisko wobec aktywności znanego polskiego psychologa ale także wyraża krytykę Gazety, za dopuszczanie do szerzenia treści, które ani nie są zgodne z aktualnym stanem wiedzy naukowej, ani nie będą pomocne dla pacjentów. Artykuł bardzo na miejscu i na czasie, z jednym wyjątkiem. Wyjątek ten nie podważa konstruktywnej roli całego listu, jednak uznałem, że warto o nim wspomnieć.

Mam wrażenie, że autorka naprawiając to, co ktoś inny zepsuł, wprowadziła przypadkiem inne nieporozumienie. Wydaje mi się, że niechcący, wskutek wciąż pokutującego anachronizmu.

Cytuję wypowiedź:

To prawda, że w Polsce prawo niestety nie reguluje zawodu psychoterapeuty. Istnieją jednak dwa istotne Towarzystwa - Psychologiczne i Psychiatryczne, które wprowadziły rygorystyczne i szczegółowe kryteria szkoleń z obszaru psychoterapii. Towarzystwa te przyznają również, po spełnieniu rygorystycznych kryteriów i zdaniu egzaminu zewnętrznego, certyfikaty psychoterapeutyczne.
Źródło: 
https://wyborcza.pl/1,95891,15808677,Nie_zawsze_czas_wyleczy_rany___czyli_co_o_psychoterapii.html?disableRedirects=true

Wierzę, że autorce naprawdę zależy, aby nie szkodzić świadomości ludzi, pisać rzetelnie i prawdziwie o psychoterapii i zdrowiu psychicznym oraz że dostrzega, iż zamęt nie ułatwia [ludziom] i tak trudnej decyzji o poszukiwaniu, a potem podjęciu i przejściu leczenia - jak napisała.

Myślę jednak, że sugerowanie Czytelnikom, że mamy w Polsce dokładnie dwa istotne Towarzystwa terapeutyczne, które certyfikują wysoko wykwalifikowanych psychoterapeutów, sugeruje nadrzędność tych towarzystw i nie buduje zaufania do kompetentnych psychoterapeutów innych polskich towarzystw terapeutycznych, zrzeszonych w Polskiej Radzie Psychoterapii i akredytowanych przez nadrzędne struktury europejskie (i które wymieniłem tutaj).

Czy kryteria szkoleniowe i egzaminacyjne Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego na pewno są bardziej rygorystyczne od standardów wszystkich pozostałych polskich towarzystw psychoterapeutycznych? Pod jakim względem? Czy pod względem liczby godzin szkolenia? Superwizji? Praktyki klinicznej? Długości własnej psychoterapii? Czy standardy Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Psychoanalitycznej albo Polskiego Towarzystwa Psychoterapii Poznawczo - Behawioralnej są słabsze?

Autorka słusznie zauważyła, że jesteśmy na szarym końcu Europy pod względem dostępu do profesjonalnej psychoterapii, jednak ekskluzywistyczne podejście do określania, kto jest profesjonalnym psychoterapeutą, pogarsza jeszcze te statystyki i niesłusznie ukierunkowuje potencjalnych pacjentów na określone kryteria wyboru specjalisty.

Nie uważam także, że psychoterapia jest dyscypliną naukową, przy czym nie umniejsza to jej znaczenia i wartości w skutecznej ochronie zdrowia psychicznego. Jest dziedziną profesjonalną, opartą na wiedzy naukowej z różnych dyscyplin i podlegającą ciągłym badaniom naukowym. Dyscypliną naukową jest psychologia akademicka, medycyna. Bo w jakim sensie może być naukowym niezwykle złożony fenomen interakcji w relacji psychoterapeutycznej, którego nie sposób w schemat „kiedy A, to B”.

Nie zapominam jednak o istocie wypowiedzi pani Kuczkowskiej, która jest cennym głosem sprzeciwu wobec nadużywania autorytetu naukowego psychologa do dyskredytowania innej profesji. Zgadzam się też z nią co do tego, że tak poważne i opiniotwórcze pismo jak Gazeta Wyborcza, powinno bardziej zatroszczyć się o rzetelność i obiektywność przekazywanych informacji.

Mam też nadzieję, że doczekamy się takiej ustawy o zawodzie psychoterapeuty, która uszanuje kompetencje psychoterapeuty w przestrzeni wielu organizacji zawodowych.

3 komentarze:

  1. co do tych "rygorystycznych wymogow" to sie zgadzam pozostawiaja wiele do zyczeni. Mysle ze m.in PTPG i PTPP maja bardziej rygorystyczne wymagania.
    SK

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie jak Polskie Towarzystwo Psychoterapii Integratywnej czy Polska Federacja Psychoterapii. Słuszne sprostowanie p. Karolu. Dzięki za wpis. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale zgodzicie się, że nie tak łatwo jest zamknąć w jakieś ramy czy definicje, taki wyjątkowy zawód?

    OdpowiedzUsuń