Niektórzy mówią, że epidemia jest impulsem do stania się lepszym. Według mnie ani lepszym, ani gorszym; jest nieszczęściem nie pierwszym i nie ostatnim w historii znanego nam świata.
Być może psychoterapeucie nie wypada być w takich sprawach pesymistą, jestem jednak sceptyczny, albo mówiąc pełniej, mam postawę umiarkowanego sceptycyzmu, gdy słyszę, że pozytywnym skutkiem epidemii miałaby być nasza przemiana wewnętrzna. Psychoterapia raczej idzie w parze z realizmem niż pozytywnym myśleniem.